piątek, 22 czerwca 2012

Dzisiaj kolejny dzień zrobiłam sobie wolne od szkoły. Oceny wystawione, a więc nie ma głębszego sensu wstawania o 7:00 rano. No a więc wykorzystałam to, że nie mam za dużo roboty i wstałam sobie o 11:) Uwielbiam spaaaaaaaaać! Wypełniłam drobne prośby mojej mamy, które nalegały na moje wyjście z domu, ale pod pasowałam się. W planach miałam sprzątanie mojego pokoju;jak co piątek, ale za nim się obejrzałam na tarczy zegarka pojawiła się godzina 15:00 co oznaczało, że po raz drugi muszę opuścić dom i udać się w stronę Nogatu, mianowicie na 15:30 poszłam na trening smoczych łodzi tam jak zwykle straciłam całą energię, którą zaoszczędziłam przez całe przedpołudnie. Teraz próbuję wyrównać siły i zaraz muszę się brać za porządki, tego najbardziej nie lubię w piątkowym chilloucie. A co do piątku nie mam zbyt dużego planu-jak to zawsze ze mną bywało. Podejrzewam, że dziś spędzę piątek w sympatycznym gronie na skype, ewentualnie mój skrzacik mnie gdzieś wyciągnie. Dziś mogę siedzieć w domu, ale za to jutro od samego rana biegam po mieście, a popołudniu do nocy bawię się z moimi misiolami! W końcu trzeba świętować moje urodziny, co prawda z małym opóźnieniem. W tym roku nie mam problemu co do zakupu prezentu dla mojego taty, sam się rozwiązał. Ale jeśli Wy zapomnieliście coś kupić, to pamiętajcie że jutro też są sklepy czynne!

siemaneczko mordeczko! :*




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz